piątek, 22 kwietnia 2016

Gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce... jaka motywacja jest najlepsza?


Kiedy czytamy artykuły na temat motywacji, szczególnie te dotyczące dzieci, zwykle dowiadujemy się, że to jakimi dorosłymi się staną zależy od tego jak  będziemy je motywować w dzieciństwie. Czy będziemy rozwijać ich motywację wewnętrzną czy zewnętrzną. Jeśli będziemy stymulowali ich aktywność z pomocą kar i nagród staną się biernymi, posłusznymi i uzależnionymi od innych. Natomiast jeżeli pobudzimy w nich motywację wewnętrzną będą samodzielne, pewne swych kompetencji i niezależnie myślące. Czy to naprawdę jest takie proste?

Patrząc w ten sposób nieunikniona staje się konkluzja, że motywacja wewnętrzna jest lepsza od zewnętrznej. Zewnętrzna, jako pozostałość po behawiorystycznych teoriach, przestała być modna.

Jednak czy w ogóle podział na wewnętrzna i zewnętrzna motywację ma sens?
Jak ten dualizm motywacji jest definiowany? „przez motywację wewnętrzną rozumie się zwykle tendencję podmiotu do podejmowania i kontynuowana działania ze względu na samą treść tej aktywności” (Łukaszewski, Doliński, 2000, s. 457), zaś z motywacja jest zewnętrzną, gdy „działanie jest realizowane ze względu na zewnętrzne wobec niego czynniki, mające być konsekwencją jego wykonywania lub efektywnego zakończenia” (Łukaszewski, Doliński, 2000, s. 457).
Powszechnie przyjęta interpretacja tych definicji jest taka, że wewnętrzna jest wtedy kiedy czynnik motywujący jest wewnątrz jednostki a zewnętrzna kiedy jest na zewnątrz. Jednak czy tylko tak to możemy rozumieć?

Pokuszę się to o głębszą interpretację. Te definicje możemy rozpatrywać także w kontekście celu aktywności bądź jego braku. Możemy podejmować jakąś aktywność dla samej aktywności, (bo czytanie książki sprawia nam przyjemność) bądź możemy działać ze względu na cel jaki chcemy osiągnąć (bo chcemy napisać z niej recenzję i zarobić pieniądze na artykule).

Aleksandra Tokarz już w 1985 roku mówiła o motywacji immanentnej (samoistnej, autotelicznej) jako o aktywności dla samej aktywności oraz instrumentalnej (celowej, telicznej) nastawionej na osiągnięcie celu. Z takiego rozumienia motywacji wynika, że nie każda motywacja wewnętrzna musi być samoistna, bo jeśli podejmujemy jakiś działanie z własnej woli, bez przymusu czy zachęty z zewnątrz, ale po to by osiągnąć jakiś cel, który sami sobie wyznaczamy mamy do czynienia z motywacją jednocześnie wewnętrzna i celową (np. kiedy rozpoczynamy ćwiczyć by poprawić swoją kondycję, choć nikt nas do tego nie zmusza).

W szkole nie możemy więc mówić wyłącznie o motywacji zewnętrznej, tylko o karach i nagrodach. Zwykle dzieci nie uczą się wyłącznie dla rodziców, nauczycieli, ale także dla siebie (choć zapewne nie są to równe proporcje). Mają własne cele – zaimponowanie kolegom, być najlepszym w klasie itp.

Dlatego ważne jest by nie rezygnować zupełnie z nagradzania i zachęcania dzieci do aktywności. Pamiętajmy, że w dorosłym życiu nie będziemy wstanie funkcjonować robiąc wyłącznie to na co mamy w danej chwili ochotę i co sprawia nam wyłącznie przyjemność. 

Grunt to umieć znaleźć cel by zmotywować się do robienia tego co trudne i zawiłe i nie tracić tej motywacji gdy będzie nam niekomfortowo. Dlatego najistotniejsze w motywacji instrumentalnej jest to by dziecko rozumiało dlaczego coś robi. Wtedy nie będziemy musieli „walczyć” z dzieckiem krnąbrnym i niezdyscyplinowanym, które nikogo nie słucha, bo przecież ma być wewnątrzsterowne. Dziecko, które widzi skutki swego działania, rozumie jak ważna jest wytrwałość i zaangażowanie potrafi przekuć „muszę” w „chcę”.

Autor: Agnieszka Soszyńska, psychopedagog

Łukaszewski, W., Doliński, D. (2000). Mechanizmy leżące u podstaw motywacji. [W:] J. Strelau (red.). Psychologia. Podręcznik akademicki. Tom II. Gdańsk: GWP.

Tokarz, A. (1985). Rola motywacji poznawczej w aktywności twórczej. Wrocław: Ossolineum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz